Małe sklepy walczą o przetrwanie
Małe sklepy w Polsce znikają z ulic. Większość Polaków robi zakupy w supermarketach. Wiele targów i warzywniaków bankrutuje. Za kilka lat może ich już nie być.
Jak wynika z najnowszych danych Głównego Urzędu Statystycznego, kolejny rok z rzędu gwałtownie spada liczba małych, rodzinnych polskich sklepów. Eksperci GUS szacują, że w Polsce jest już tylko 5100 sklepików wyspecjalizowanych w sprzedaży warzyw i owoców. Warzywniaki także znikają z rynku. W 2016 roku ubyło ich aż 800, czyli jest ich mniej już o 14%. Jeśli nic się nie zmieni, warzywniaków za parę lat nie będzie wcale. Jest także coraz mniej małych sklepów ogólnospożywczych. Ich liczba w ciągu 12 miesięcy zmalała aż o 2 tys. – jest ich już tylko 80 tys. Takie dane mogą zaskakiwać, tym bardziej że przybywa osób doceniających zdrową żywność, a także produkty regionalne, lokalne, swojskie. Najwidoczniej kupują je w supermarketach i dyskontach.
– Dyskonty mogą sobie pozwolić na obniżanie cen, przez co są atrakcyjniejsze dla portfeli Polaków. A ci lubią kupować w wystandaryzowanej formie, po niższych cenach. Małe sklepy borykają się, z problemami rynkowymi, ale także – że tak to ujmę – wewnętrznymi. Wiele z nich powstało lata temu, głównie w latach 90-tych i teraz ktoś powinien je przejąć, a następców chętnych do ich prowadzenia jest jak na lekarstwo. Sytuacja jest więc trudna, bo i konkurencja spora – podkreśla dr Krzysztof Skrowiński, ekspert rynku handlu i dystrybucji.
Liczba małych sklepów od kilku lat się zmniejsza. Co trzecia placówka z tego segmentu spodziewa się spadku obrotów. Tracą na tym hurtownie. Rynkowe trendy to powód do niepokoju nie tylko dla właścicieli małych sklepów, ale także dla rolników. Zaopatrują rodzimy handel przez rynki hurtowe, ponieważ na półki do hipermarketów trudno im się dostać. Sytuacja na rynku to wyzwanie dla dystrybutorów hurtowych, których głównym klientem jest tradycyjny handel.
Choć małe sklepy w kraju znikają, Polska mimo tego znajduje się w europejskiej czołówce pod względem udziału tradycyjnego handlu w obrotach sektora spożywczego. We wszystkich krajach odsetek zakupów przypadających na najmniejsze sklepy ciągle się zmniejsza. Małe sklepy walczą o rynkowe przetrwanie w różny sposób, między innymi inwestują w szeroki asortyment produktów świeżych oraz stawiają na specjalizację.
– Małe sklepy powinny postawić na rozwój firmy w Internecie oraz na zdalne techniki sprzedaży. Można przecież zamawiać świeże produkty na telefon – tego typu sprzedaż zyskuje na znaczeniu choćby w Europie Zachodniej. Klienci są przecież coraz bogatsi i bardziej świadomi i wymagający, a także zabiegani – dodaje dr Krzysztof Skrowiński.
W Polsce jest ponad 100 tys. sklepów małych, handlujących żywnością. 70 tys. z nich to sklepy ogólnospożywcze, a reszta to m.in. piekarnie, sklepy mięsne, mleczne oraz owocowo-warzywne. Ratunkiem dla wielu z nich jest działanie w ramach sieci franczyzowej.
– Aktywna współpraca w zorganizowanej sieci z możliwością decydowania o własny biznesie jest dla właścicieli sklepów bardzo atrakcyjna propozycją na rynku branży FMCG. Od dawna przeżywa ona rozkwit. Polacy kupują coraz więcej towarów spożywczych czy kosmetyków, coraz większe jest więc zapotrzebowanie na osoby, które takie towary wymyślą, wyprodukują czy dostarczą do sklepów – tłumaczy Marek Tryn, przedstawiciel jednej z sieci franczyzowych.
Na świecie w ramach systemów franczyzowych marki rozwijają się już od dawna, w Polsce taki model prowadzenia działalności prężnie działa już od kilkunastu lat.
– Dzięki franczyzie przedsiębiorcy nie tylko mogą prowadzić biznes pod rozpoznawalną marką, ale także otrzymują od franczyzodawcy pełne know-how, szkolenia, wsparcie pozwalające zachować odpowiednie standardy i możliwość powtórzenia sukcesu. Współpraca małych sklepów na zasadzie franczyzy daje wiele możliwości. Łatwiej stawić czoła ekspansji dyskontów oraz hiper i supermarketom – ocenia Barbara Retka, właścicielka małego sklepu z Bydgoszczy.
Dynamika rynku FMCG, czyli towarów szybkozbywalnych, oznacza, iż pracownicy tej branży nie mogą sobie pozwolić na odpoczynek – albo są w trakcie kampanii sprzedażowej, albo do kolejnej się przygotowują. Praca w tym sektorze oznacza nieustanne nowe wyzwania, wymagające kreatywności, niestandardowego podejścia i doskonałego wyczucia potrzeb klientów.
Maria Sikorska
zywnosc.com.pl
© Materiał chroniony prawem autorskim – regulamin