Zaraza ze Wschodu – cztery lata później

ASF

Obecnie rozprzestrzeniający się w naszym kraju wirus afrykańskiego pomoru świń (ASF ang. African Swine Fever), dotarł do Europy w 2007 roku. Zaraza przeniesiona została w odpadach żywnościowych na statku, który dotarł do Gruzji. W krótkim czasie, ogniska tej choroby zaczęły występować w Armenii, Azerbejdżanie i na terytorium Federacji Rosyjskiej. Po stwierdzeniu ASF na Ukrainie (2012), Białorusi (2013) i na Litwie (styczeń 2014), było już pewne, że choroba zaatakuje Polskę.

Trochę historii
14 lutego 2014 roku wirusa ASF potwierdzono u padłego dzika, który został znaleziony w gminie Szudziałowo, ok. 900 m od granicy z Białorusią. Źródłem zarażenia były dziki, które przedostały się do Polski z Białorusi. Przez następne trzy miesiące zarażone zwierzęta znajdowano jedynie w powiecie sokólskim, a od czerwca 2014 wirus diagnozowany był u dzików także w powiecie białostockim.

Pierwsze ognisko ASF u trzody chlewnej stwierdzono 21.07.2014 r. w gm. Gródek pow. białostocki w gospodarstwie liczącym 8 świń. W okresie kolejnych 5 miesięcy, do 31.01.2015 r., stwierdzono 2 następne ogniska. Od 31.01.2015 do 27.06.2016, czyli przez prawie 18 m-cy nie stwierdzano w Polsce ognisk ASF u świń.

Drugi rok walki z zarazą zamykaliśmy raczej z umiarkowanym sukcesem.

Do dnia końca 2016 r. stwierdzono łącznie 161 przypadków ASF u dzików oraz 23 ogniska ASF u świń.

W połowie 2017 roku, czyli przez 40 miesięcy epizootii ASF wśród dzików, choroba występowała w 11 powiatach w trzech województwach i przemieściła się na odległość 90 km w kierunku zachodnim, rozprzestrzeniając się wzdłuż granicy wschodniej na 190 km.

Jak do tej pory, najgorsze miało dopiero nadejść. Brzemienny w wydarzenia okazał się listopad 2017 r. Jedenastego listopada Główny Lekarz Weterynarii poinformował o potwierdzeniu wirusa ASF u dwóch dzików w powiecie legionowskim pod Warszawą (140 km od granicy z Białorusią). Następnie 24 listopada stwierdzono chorobę u dzika w okolicach Ełku. Był to kolejny 622 przypadek ASF u tego gatunku, ale pierwszy na terytorium województwa warmińsko – mazurskiego. Tego samego dnia ogłoszono, iż zaraza po raz pierwszy wystąpiła po zachodniej stronie Wisły u czterech dzików w gminie Izabelin w powiecie warszawskim zachodnim. W tym przypadku, odległość od wschodniej granicy wyniosła ponad 170 km. Niespodziewany „przeskok” choroby o dziesiątki kilometrów musiał być przypisany działalności człowieka, a nie naturalnemu przemieszczaniu się chorych i roznoszących chorobę, zwierząt.

Podsumowując, w najkrótszy sposób, rozwój epizoocji ASF w okresie bez mała czterech lat mamy do czynienia z następującą sytuacją: choroba stwierdzona została w 1118 przypadkach u dzików oraz w 107 zagrodach i fermach trzody chlewnej (stan na dzień 30 stycznia 2018 r.). Zaraza objęła cztery województwa (podlaskie, lubelskie, mazowieckie i warmińsko – mazurskie) i przekroczyła, przez wielu przecenianą, naturalną barierę rzeki Wisły.

W tych realiach, nikt już nie może wątpić w powagę sytuacji i trudne do przewidzenia ekonomiczne  oraz społeczne koszty dalszego rozwoju i przemieszczania się ASF w Polsce. Obecnie wirus występuje  w bezpośrednim sąsiedztwie obszarów o największym znaczeniu dla hodowli trzody chlewnej w naszym kraju. W trzech województwach: łódzkim, kujawsko – pomorskim i zwłaszcza w wielkopolskim utrzymuje się ponad 6,5 mln szt. świń, co stanowi ok. 56 % populacji tego gatunku zwierząt. Dla dalszego rozwoju choroby i możliwego spotęgowania strat w trzodzie chlewnej, nie bez znaczenia jest fakt, iż w miarę przesuwania się na zachód zwiększa się populacja dzików, osiągając na północy wojew. wielkopolskiego i w południowej części wojew. zachodniopomorskiego zagęszczenie ponad 2 szt. na km2 (na terenie Polski wschodniej – 0,5 szt. na km2).

Z perspektywy czterech lat spójrzmy, co udało się nam osiągnąć w walce z zarazą.

Ekspansja dzików
Analizując rozwój choroby, a także opierając się na doniesieniach i analizach naukowych, możemy jednoznacznie stwierdzić, że dziki stanowią główny rezerwuar ASF oraz są jednym z dwóch (oprócz udziału człowieka) głównych wektorów przenoszenia zarazy! Dlatego powinniśmy zwrócić szczególnie baczną uwagę na zagrożenia, jakie w związku z przypisaną im rolą,  mogą one spowodować w Polsce.

Podstawowym problemem jest kwestia niekontrolowanej populacji tych zwierząt. W latach 2000-2015 liczebność dzików w Polsce, wg danych GUS-u, uległa podwojeniu wzrastając ze 118,3 tys. sztuk do 284,6 tys. sztuk. W roku 2015 zanotowano lekki spadek populacji do 264 tys. sztuk. Zachodzi zatem pytanie: czy doprowadzenie do takiego wzrostu liczebności było uwzględnione w planowej gospodarce łowieckiej, czy nikt się tym problemem nie interesował? Jak do tego doprowadzono, że armia ponad 118 tysięcy zarejestrowanych w 2 554 kołach łowieckich myśliwych, nie potrafiła okiełznać rozzuchwalonych watach? Pomimo szkód w rolnictwie i wypłacanych odszkodowań, pomimo niebezpiecznej obecności dzików w miastach, osiedlach, a nawet na nadbałtyckich plażach. Przy zagrożeniu przemieszczeniem się ASF na tereny zachodnie kraju, rodzi się kolejne pytanie: jeżeli myśliwi nie radzą sobie na terenach o słabym zagęszczeniu dzików, to jak poradzą sobie tam, gdzie zwierząt jest ich czterokrotnie więcej?

Indolencja myśliwych
Kierownictwo Polskiego Związku Łowieckiego w reakcji na liczne zarzuty o brak skuteczności w odstrzale dzików, przekazuje informacje statystyczne o „liczbie wyjść myśliwych” celem pozyskania jednego dzika. Podobno, wg. danych PZŁ takich „wyjść” na łowiska na przestrzeni 8 miesięcy (IV-XI) 2017 r. było ok. 3,5 miliona, a podczas polowań myśliwi odstrzelili 250 tys. dzików. Należy mieć nadziej, że dane statystyczne sporządzone po sezonie łowieckim, tj. po 31 marca br. potwierdzą znaczną redukcję ich populacji. Większej skuteczności od myśliwych należy oczekiwać tym bardziej, że zgodnie z zapisami spec ustawy dotyczącej zwalczania ASF- (XII 2017) przewidziany jest urlop dla myśliwego na okres do sześciu dni w roku, na realizację odstrzału sanitarnego dzików.

Ile jest dzików w Polsce?
Kwestią zasadniczą przy efektywnym zwalczaniu roznoszenia przez dziki ASF powinien być system ich ewidencji lub, przynajmniej w miarę konkretnych szacunków pozyskiwanych zwierząt. Wydawałoby się, że sprawa jest prosta: każdy odstrzał jest rejestrowany przez dane koło łowieckie, a pozyskane dziki powinny podlegać urzędowemu badaniu przez Inspekcję Weterynaryjną. Tymczasem przez wiele lat dochodzi do sytuacji przekazywania przez Inspekcję Weterynaryjną z jednej strony, a z drugiej przez Główny Urząd Statystyczny danych, które wskazują na istotne rozbieżności w zakresie urzędowego nadzoru nad badaniem weterynaryjnym dzików. GUS czerpie informacje ze sprawozdań Polskiego Związku Łowieckiego oraz Lasów Państwowych, z których wynika, że liczba odstrzelonych dzików zdecydowanie przewyższa liczbę badań lekarskich (problem ten szczegółowo opisywaliśmy w artykule pt. „Zaraza ze Wschodu” Bezpieczeństwo i Higiena Żywności  nr.4/2014– przyp. red.). Zagrożenia wynikające z tego faktu dla bezpieczeństwa żywności w naszym kraju (ale także dla bezpieczeństwa epizootycznego) przedstawiła Najwyższa Izba Kontroli. W sporządzonej przez NIK informacji zarzucono Głównemu Lekarzowi Weterynarii, iż nie ustalił powodów nieobjęcia obowiązkowymi badaniami ok. 100 tysięcy odstrzelonych dzików w okresie zaledwie dwóch sezonów (2012-2014). Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi, zamiast zwrócić się do Ministra Środowiska z prośbą o wyjaśnienie  zaistniałej sytuacji i wnieść o zdyscyplinowanie myśliwych do obowiązkowych badań, ograniczyło się jedynie do stwierdzenia, że „…wyciąganie wniosków… na podstawie porównań danych GUS i Inspekcji Weterynaryjnej…powinno być obarczone dużą dozą ostrożności.” Trzeba zatem zadać kolejne pytanie: na podstawie jakich danych i analiz ma być informowana opinia publiczna o stanie zdrowotnym dzików? Jaką wiarygodność posiadają informacje o zarażonych dzikach, jeżeli ok. 30% ich populacji znajduje się poza urzędowym nadzorem? MRiRW nie dysponuje żadną własną analizą i jak do tej pory nie potrafi udzielić konkretnych wyjaśnień. Pomimo, że omawiana kwestia ma kapitalne znaczenie przy zwalczaniu zarazy jaką jest ASF.

Bioasekuracja
Niezwykle istotnym elementem walki z ASF było wprowadzenie obowiązkowego stosowania zasad bioasekuracji. Są to działania podejmowane przede wszystkim przez właścicieli stad świń mające na celu zapobieganie przed przeniknięciem wirusa do zagrody, a gdy to się wydarzy – przed jego dalszym rozprzestrzenianiem. Pierwszy program bioasekuracji objął w 2015 roku gospodarstwa zlokalizowane na terenach bezpośrednio zagrożonych chorobą. Ministerstwo rolnictwa uznało funkcjonowanie programu za ewidentny sukces podkreślając, że w okresie 1 roku od jego zastosowania, tj. od 29 kwietnia 2015 r. do 29 kwietnia 2016 r. na obszarze gdzie był on realizowany nie stwierdzono wirusa ASF u świń utrzymywanych w gospodarstwach.

Ocena NIK
Całkowicie odmienne wnioski przedstawiła w styczniu 2018 r. Najwyższa Izba Kontroli, która analizowała skuteczność działań ministerstwa rolnictwa oraz Inspekcji Weterynaryjnej w zakresie wdrażania i nadzorowania programu bioasekuracji. Kontrolą objęto okres: 2015 – I półrocze 2017 r. Najwyższa Izba Kontroli oceniła, że  program okazał się nieskuteczny, bo nie osiągnięto jego podstawowych celów. Przede wszystkim nie zahamowano rozprzestrzeniania się wirusa ASF w Polsce. Podczas opracowywania programu nie uwzględniono możliwości jego realizacji. Wprowadzonych rozwiązań w zakresie stosowania biosaekuracji nie dostosowano do rozdrobnionej struktury gospodarstw – w 93 proc. były to małe gospodarstwa utrzymujące do 50 sztuk świń. Nie mogły one sobie pozwolić na wprowadzenie koniecznych zabezpieczeń, bowiem średni koszt dostosowania gospodarstwa do wymogów bioasekuracji szacowano na ok. 33 tys. zł. Dlatego właściwe zabezpieczenia przeciwepizootyczne mogło realnie wdrożyć zaledwie ok. 6 proc. właścicieli gospodarstw.

Jednakże w związku z gwałtownym rozwojem choroby, w dniu 15 lipca 2017 r. wprowadzono w życie nowelizację zaostrzającą pierwotny program bioasekuracji. Podjęcie zdecydowanie bardziej restrykcyjnych działań miało na celu zahamowanie przenoszenia się choroby. Nowy, obowiązkowy program dotyczy wybranych gmin województw: podlaskiego, mazowieckiego i lubelskiego.

Majestat prawa
Życie pokazało, że administracyjne narzucenie rolnikom nowych zasad, jakkolwiek byłyby one konieczne, nie przyjdzie łatwo. W gminie Międzyrzec Podlaski wirus ASF atakował stada świń wiele razy, m.in. w miejscowości Rudniki.

Działając zgodnie z świeżo wprowadzonymi, nowymi zasadami bioasekuracji, Powiatowy Lekarz Weterynarii podjął decyzję o zabiciu świń z urzędu. Jako pierwsze temu rygorowi miały być poddane zwierzęta z gospodarstwa pani sołtys. Jednakże do wykonania decyzji nie dopuścili sąsiedzi.

Nie przestraszyli się ani policji, która towarzyszyła weterynaryjnym inspektorom, ani nie posłuchali wielokrotnych apeli komendanta powiatowego.

Ostatecznie uboju nie przeprowadzono. Całe zdarzenie, które miało miejsce w dniu 16 września 2017r. zostało nagrane i upublicznione w internecie stanowiąc dowód na niemoc i brak skuteczności aparatu państwowego. Dlaczego ten incydentalny przypadek wart jest odnotowania?

Pomimo stosowania ww. środków zaradczych nie udało się zapobiec wnikaniu zarazy w głąb kraju. Stąd w ministerstwie rolnictwa przygotowano kolejny projekt rozporządzenia, które rozszerza stosowanie zasad bioasekuracji na cały kraj. Chodzi o przestrzeganie wymogów, które ograniczą możliwość przeniknięcia wirusa ASF do wielkotowarowych stad tuczników na terenach Wielkopolski, Kujaw i Pomorza, a także Ziemi Łódzkiej. W obecnej sytuacją są to działania ze wszech miar konieczne i uzasadnione. Z pewnością jednak nie obędzie się bez ofiar i pełna bioasekuracja wszystkich gospodarstw utrzymujących trzodę chlewną, może okazać się kosztowna, nie tylko ekonomicznie. Spodziewać się można, że przypadek wsi Rudniki nie będzie odosobniony.

Budowa płotu
Temat budowy zapory na granicy wschodniej funkcjonował jeszcze przed rokiem 2014. Rozważano różne koncepcje; długość zapory, jej wysokość, a także głębokość, która wykluczyłaby możliwość podkopów. Debatowano gdy wystąpiły pierwsze przypadki, debatowano w trakcie przenoszenia się wirusa na nowe, coraz odleglejsze tereny. Obecne kierownictwo resortu rolnictwa, w porozumieniu z premierem i Radą Ministrów, obiecuje, że budowa powinna rozpocząć się w tym roku.– Inwestycja ta pozwoli na złagodzenie skutków zwalczania afrykańskiego pomoru świń w perspektywie do 2025 r. mniej więcej o ok. 60 proc. – publicznie zapewnił wiceminister Romanowski. Koszt budowy zapory szacowany jest na ok. 130 mln zł, a jej utrzymanie w pierwszym roku pochłonie kolejne 60 mln zł.

Sytuacja jest groźna
Płotu jeszcze nie ma, natomiast coraz więcej państw wprowadza blokady na polską wieprzowinę i produkty z mięsa wieprzowego. Nie jesteśmy już w stanie eksportować wieprzowiny na rynki azjatyckie, takie jak Chiny, Japonia czy Korea Południowa. Ostatnio zakaz importu wprowadziła też Mołdawia i Ukraina. Żadnym pocieszeniem nie może być fakt, iż Europie środkowo – wschodniej, z ASF walczy coraz więcej krajów. Sytuacja jest coraz groźniejsza nie tylko w Polsce, jednakże to my jesteśmy w ścisłej czołówce producentów trzody chlewnej w Europie. Przy unijnym finansowym wsparciu naszej walki z ASF jednego możemy być pewni: jeżeli zaraza niebezpiecznie zbliży się do naszych zachodnich granic, to zastosowane wobec Polski restrykcje okażą się radykalne i dalekosiężne.

Dane: ASF przypadki w 2017 i 2018 r. Komisja Europejska stan na 17/01/2018

 

Odnotowane przypadki u dzików
w 2017r.

Stwierdzone ogniska u świń w 2017r.

Odnotowane przypadki u dzików
w 2018r.

Stwierdzone ogniska u świń w 2018r.

Czechy

202

0

7

0

Estonia

637

3

11

0

Polska

741

81

109

3

Łotwa

947

8

46

0

Litwa

1328

30

117

0

Rumunia

0

2

0

2

RAZEM

3855

124

290

5


Jacek Leonkiewicz – lekarz weterynarii z ponad 25-letnim stażem zawodowym na kierowniczych stanowiskach w Inspekcji Weterynaryjnej. W okresie przedakcesyjnym (1999-2003) był ekspertem Krajowej Izby Lekarsko – Weterynaryjnej ds. legislacji prawa weterynaryjnego w Sejmie i Senacie RP. W latach 2002-2005 pełnił funkcję Radcy Głównego Lekarza Weterynarii. Podczas swojej pracy w MRiRW pracował w międzynarodowej Komisji ds. dostosowania polskiego prawa do standardów Unii Europejskiej. Jest twórcą projektów rozporządzeń ministra rolnictwa w sprawie sprzedaży bezpośredniej i dokumentów handlowych. Z ramienia GLW pełnił funkcję obserwatora podczas kontroli unijnych inspektorów przeprowadzanych w polskich zakładach przemysłu rolno-spożywczego. Był głównym koordynatorem rosyjskich kontroli w zakładach spożywczych w Polsce. Autor raportów (2003-2004) składanych Prezesowi Rady Ministrów o stanie bezpieczeństwa sanitarno-weterynaryjnego w kraju. Pełnił funkcję konsultanta Ministerstwa Spraw Zagranicznych ds. rynków wschodnich. Były dyrektor generalny Polsko-Rosyjskiego Stowarzyszenia Handlowego, Prezes ZM Constar w Starachowicach. Obecnie pełni funkcję prezesa związku przedsiębiorstw utylizacyjnych, jest również właścicielem biura doradczego. Jacek Leonkiewicz został wybrany Przewodniczącym Zespołu Rady Gospodarki Żywnościowej ds. Przeciwdziałania Szarej Strefie w gospodarce żywnościowej. Jest wykładowcą na Uniwersytecie Przyrodniczym we Wrocławiu oraz Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim w Olsztynie, z tematyki prawa krajowego i wspólnotowego dotyczącego bezpieczeństwa żywności zwierzęcego pochodzenia. Autor ponad 200 publikacji omawiających zagadnienia szeroko pojętego obszaru bezpieczeństwa żywności.

zywnosc.com.pl
© Materiał chroniony prawem autorskim –  regulamin