Dramat z ASF

aaaa

Obecna sytuacja z szalejącym w Polsce ASF jest niezwykle dramatyczna. Wszystko wskazuje na to, że sprawa wymknęła się spod kontroli i trudno nawet wskazać jednoznacznie odpowiedzialnych za rozprzestrzenianie się wirusa. Przy braku radykalnych, aczkolwiek niepopularnych działań, może się okazać, że Polska jest krajem wyłączonym z produkcji wieprzowiny na wiele lat.

24 stycznia w Biurze Promocji Jakości odbyło się "Śniadanie noworoczne" poświęcone między innymi zarządzaniu kryzysowemu komunikacją w sprawie ASF. 

Wszyscy zgodzili się, że powołanie centrum dystrybucji informacji jest niezbędne. Jednak z samego stwierdzenia tego faktu nie wynikną żadne działania. Trzeba przejść od słów do czynów i działać energicznie. Walka z czasem jest decydującym czynnikiem przy opanowaniu ASF. Pośpiech w realizacji postanowień oraz konsekwentne działania wydają się kluczem do sukcesu. Gdyby decyzja o budowie płotu została podjęta i zrealizowana trzy lata temu, mogłaby przyczynić się do zahamowania rozwoju wirusa. Dzisiaj, w sytuacji kiedy ASF szaleje 170 km od wschodniej granicy Polski, budowa płotu jest „musztardą po obiedzie” i uspokojeniem wyrzutów sumienia związanych z grzechem zaniechania poprzedniej rządzącej ekipy.

Grupa zadaniowa ASF zbiera się regularnie. Ukazują się kolejne specustawy. Wszyscy robią teoretycznie to co do nich należy, a wirus ASF rozwija się w najlepsze. Dlaczego tak się dzieje? Wszystko wskazuje na to, że brak jest sprawnego Międzyresortowego Centrum Kryzysowego.

Cztery lata temu Jacek Leonkiewicz, w kultowym już artykule ”Zaraza ze Wschodu” opublikowanym w Bezpieczeństwie i Higienie Żywności pisał o groźbie ASF. 

Obecnie publikujemy tekst jego autorstwa „Zaraza ze Wschodu – cztery lata później”.

Tadeusz Wojciechowski
Redaktor naczelny "Bezpieczeństwo i Higiena Żywności"

zywnosc.com.pl
© Materiał chroniony prawem autorskim –  regulamin