W walce o miód

Pszczoły masowo giną. Pszczele rodziny są dziesiątkowane przez chemizację rolnictwa, wielkie monokultury rolnicze, a także choroby i szkodniki. Owady dają także mniej miodu, ponieważ jest coraz mniej roślin miododajnych. Stąd wielkopolska akcja i dofinansowywanie zakupu kasztanowców, klonów czy leszczyny.
Żeby pszczoły dały nam miód, najpierw zbieraczki pobierają nektar z kwiatów, dodają pierwsze enzymy i przynoszą do ula. W ulu przekazują nektar pszczołom ulowym, które wzbogacają świeży nakrop w aminokwasy, kwasy organiczne, dalsze enzymy rozkładające wielocukry na cukry proste i roznoszą nektar po wielu komórkach celem jego zagęszczenia. W miarę gęstnienia, miód przenoszony jest do następnych wyżej położonych komórek, jednocześnie dalej wzbogacany w związki organiczne. Dojrzały gęsty miód jest zasklepiany, komórki plastra zamykane są cienką warstwą wosku. Sumując, wytworzenie słodkiego nektaru to żmudna praca. Jednak do tej pracy pszczoły potrzebują nie tylko siły, ale także roślin, by mieć z czego wytwarzać miód. Owady mają coraz większy problem w tym zakresie szczególnie, w miastach.
Urząd Marszałkowski w Poznaniu podjął decyzję o współfinansowaniu zakupu sadzonek drzew miododajnych przez samorządy. Będzie finansował do 90 proc. kwoty przeznaczonej na zakup sadzonek, maksymalnie do 20 tysięcy złotych dla jednego beneficjenta.
Pomysł jest pilotażowy, a narodził się po organizowanym przez Urząd Marszałkowski Forum Pszczelarskim. Akcja jest długofalowa, a efekty zacznie przynosić za kilka lat. W Wielkopolsce przybędzie więc drzew takich jak kasztanowce, klony czy leszczyny.
Przedstawiciele Urzędu Marszałkowskiego zapowiedzieli również akcję edukacyjną rolników, bo nie zawsze stosują środki ochrony roślin w odpowiedni sposób, co szkodzi pszczołom.
Przyjmowanie wniosków o wsparcie na zakup miododajnych drzew w Urzędzie Marszałkowskim w Poznaniu potrwa do końca listopada.
zywnosc.com.pl
© Materiał chroniony prawem autorskim – regulamin