Dożynki Prezydenckie w Spale
Praca rolnika to także obrona Rzeczpospolitej przez zapewnienie bezpieczeństwa żywnościowego; nigdy w historii polski rolnik nie odmawiał trudu i poświęcenia dla ojczyzny – mówił prezydent Andrzej Duda podczas Dożynek Prezydenckich w Spale, które odbyly się w dniach 16-17 września br.
Prezydent podziękował za rok trudu i pracy rolnikom, którzy – jak zaznaczył – od stuleci w Rzeczpospolitej "żywią nas i bronią". Jak dodał, to rolnicy przekazują polską tradycję opartą na wierze, trudzie pracy, wielkiej odporności i umiejętności pokonywania wszelkich przeszkód, w tym tych, wynikających z sił przyrody.
"To, co robi rolnik to także obrona Rzeczpospolitej. Nie tylko wtedy, kiedy trzeba chwycić za broń, ale to obrona Rzeczpospolitej na co dzień, bo to zapewnienie bezpieczeństwa żywnościowego polskiemu społeczeństwu" – powiedział. "To także dzisiaj już zapewnienie bezpieczeństwa żywnościowego w wielu innych krajach na świecie, gdzie eksportujemy polską żywność, gdzie cieszy się ona wielkim uznaniem. Jestem za to polskim rolnikom ogromnie wdzięczny" – dodał.
Prezydent podkreślił również rolę chłopów w walkach o niepodległość, w tym m.in. w trakcie wojny polsko-bolszewickiej w 1920 r. i w trakcie II wojny światowej.
Podziękował też posłom, którzy w miniony piątek przyjęli uchwałę ustanawiającą 12 lipca Dniem Walki i Męczeństwa Wsi Polskiej. Dzień ten upamiętnia pacyfikację w 1943 r. świętokrzyskiej wsi Michniów. Jak zaznaczył prezydent, hitlerowskie Niemcy wymordowały wówczas prawie wszystkich mieszkańców, bo – jak dodał – "żywili oni i bronili" i walczyli w wojskach partyzanckich ze świadomością, że ryzykują życie najbliższych.
"Zawsze tak było w polskiej historii i nigdy rolnik tego trudu i poświęcenia dla ojczyzny, polski chłop nie odmawiał. Zawsze szedł i za to ojczyzna powinna być mu wdzięczna po wsze czasy" – podkreślił.
Prezydent zaapelował o stworzenie funduszu klęskowego, na pomoc dla rolników w przypadku wystąpienia np. klęski żywiołowej; proponował też wprowadzenie przepisów chroniących część dochodu rolników przed egzekucją komorniczą.
"Mówi się o tym w ostatnim czasie bardzo często, że trzeba bardzo poważnie rozważyć stworzenie w naszym kraju czegoś, co nazywa się funduszem klęskowym" – mówił Andrzej Duda. Przypomniał, że po raz pierwszy w historii Rzeczpospolitej w tym roku na dopłaty do ubezpieczeń rolniczych została przeznaczona "astronomiczna kwota 918 mln zł", a mimo to "dalej są kłopoty z ubezpieczeniami" – wskazał.
"Czy w takim razie nie lepiej stworzyć fundusz i tam akumulować w ramach polskiego państwa te pieniądze, które są przeznaczone na pomoc dla rolników w przypadku wystąpienia klęski żywiołowej, czy w przypadku wystąpienia niespodziewanych chorób takich jak ASF (afrykański pomór świń) – mówił prezydent. W jego ocenie, wówczas rolnicy byliby "pewni, że w przypadku zaistnienia strat otrzymają na pewno środki, na pewno będzie wsparcie, nie będą musieli się szarpać i nie będą musieli walczyć".
Andrzej Duda dodał, że obecnie "szukany jest każdy pretekst do tego, aby odszkodowania nie wypłacić". "Kto wie, czy takie rozwiązanie nie byłoby lepsze i nie spowodowałoby, że polski rolnik będzie mógł pracować jeszcze spokojniej; pewny, że państwo polskie rzeczywiście sprawuje nad nim pieczę, że znajduje się on pod wszechstronną opieką ze strony polskiego państwa" – wskazał.
Ceremoniał dożynkowy
Zwrócił się też z prośbą o przeanalizowanie, czy nie powinny zostać wprowadzone przepisy, które chronią "przynajmniej część dochodu rolnika ze sprzedaży tego, co wytworzył, ze sprzedaży płodów jego ziemi przed egzekucją komorniczą", tak jak jest chroniona część wynagrodzenia za pracę. "Dlatego, że zdarza się, że egzekucja doprowadza rolnika na skraj ubóstwa przez to właśnie, że takiej ochrony nie ma" – argumentował.
Prezydent podziękował za ustawę, która umożliwia rolnikom bezpośrednią sprzedaż detaliczną tego, co sami w swoich gospodarstwach wytworzyli. "To dobrze, że ona jest, że obowiązuje od 1 stycznia. Bardzo wielu rolników w Polsce na nią czekało" – wskazał. Zaapelował jednocześnie, by przeanalizować, czy nie można poszerzyć zakresu tej ustawy. "Po to, aby polski rolnik mógł sprzedawać to, co wytworzył w swoim gospodarstwie, na swoich polach do hoteli, do restauracji, do sklepów. Tak, aby również w te miejsca mogły trafiać towary bezpośrednio z ręki rolnika, przynosząc temu rolnikowi dochód" – wskazał.
Wcześniej prezydent otrzymał od starostów dożynek – Agnieszki Węglewskiej z woj. łódzkiego oraz Dawida Jezierskiego z woj. małopolskiego bochen chleba upieczony z tegorocznej mąki. Przyjmując go Andrzej Duda podziękował i zapowiedział, że będzie go dzielił sprawiedliwie.
Po zakończeniu uroczystości para prezydencka odwiedziła Miasteczko Regionów, w którym mieszkańcy różnych zakątków Polski prezentują plony swoich ziem, rękodzieło i folklor. Miasteczko Regionów to tradycyjny elementem spalskich dożynek. Podobnie jak w ub. roku swoje stoiska miało 16 województw.
Prezydent kupił w tzw. części gastronomicznej konfitury z pigwy, zjadł zupę rybną i bigos, dostał też wędkę.
Za podtrzymywanie tradycji spalskich dożynek dziękował prezydentowi minister rolnictwa Krzysztof Jurgiel. Jak mówił, rząd PiS realizuje program, którego głównymi założeniami jest stabilne społecznie i ekonomicznie rolnictwo, obszary wiejskie zagospodarowane jako miejsce wygodnego życia, pracy i wypoczynku. Jurgiel wspomniał również o problemach, jakie rząd Beaty Szydło musi rozwiązać. Według niego, to przede wszystkim, opłacalność produkcji rolnej. Zapowiedział, że ministerstwo będzie szukać rozwiązań nie tylko ekonomicznych, finansowych, ale też związanych z funkcjonowaniem rynku nawozowego, rynku ochrony roślin. "To wszystko trzeba naprawiać, bo wiąże się to z kosztami produkcji" – powiedział.
Przed południem para prezydencka uczestniczyła w mszy św. sprawowanej w Kaplicy Polowej AK. Mszy przewodniczył i wygłosił homilię ks. biskup senior diecezji łowickiej Józef Zawitkowski. W słowie do wiernych powiedział m.in., że na polskiej wsi zmieniło się dużo na dobre, że ludziom żyje się lżej. Zwrócił uwagę, że kiedyś była na wsi bieda, ale ludzie dzielili się chlebem, jak opłatkiem. "Dziś uczeni, ekonomiści, bogaci i drapieżni kapitaliści nie potrafią rozwiązać problemu głodu i braku chleba, nie potrafią się dzielić chlebem" – mówił.
Zwracając się do prezydenta powiedział, by ten nie zamartwiał się. Jak mówił, "polityczni bankruci" poszli na usługi totalnej opozycji, inteligenci patrzą, co się dzieje a na chłopach można polegać.
Dożynkowym uroczystościom towarzyszyły liczne imprezy, m.in. pokazy rękodzieła ludowego, kiermasze. Można było również skosztować regionalnych potraw.
Dożynki Prezydenckie w Spale organizował w latach 1927-1938 prezydent Ignacy Mościcki. Po 62 latach tradycję wskrzesił prezydent Aleksander Kwaśniewski. W latach 2006-2008 święto plonów miało charakter regionalny. W 2009 r. gospodarzem spalskich dożynek był Lech Kaczyński, w kolejnych latach – Bronisław Komorowski, a teraz jest nim Andrzej Duda.
Źródło: PAP