Święto bigosu

1100px x 733px – Projekt bez tytułu — kopia (57)

Kapusta, śliwki, okrasa. Jeśli jest na stole bigos, to znak że jesteśmy wśród swoich, najprawdopodobniej na tradycyjnej polskiej imprezie. 20 stycznia nasza sztandarowa potrawa ma swoje święto.

Jak bardzo „polskim” daniem jest kapusta z mięsem świadczy fakt, iż opis jej przygotowania znalazł się w epopei narodowej, czyli „Panu Tadeuszu”. Tajemnicą smaku było wtedy oczywiście obfite popijanie do niej gorzałki:

W kociołkach bigos grzano; w słowach wydać trudno
Bigosu smak przedziwny, kolor i woń cudną;
Słów tylko brzęk usłyszy i rymów porządek,
Ale treści ich miejski nie pojmie żołądek.
Aby cenić litewskie pieśni i potrawy,
Trzeba mieć zdrowie, na wsi żyć, wracać z obławy.

Sposobów przygotowania bigosu jest niezliczona ilość, właściwie każda rodzina przygotowuje go inaczej. Jednak każdy przepis na bigos opiera się na kapuście kiszonej, różnych rodzajach mięsa i suszonych grzybach, przyprawach. Sekret pysznej strawy, w tym przypadku tkwi w tak zwanym przegryzieniu się wszystkich smaków. Im dłużej bigos się gotuje lub odgrzewa, tym jest smaczniejszy.

Pochodzenie nazwy „bigos” do dziś wzbudza wśród językoznawców wiele emocji. Próby odszukania źródła tego wyrazu jeszcze trwają. Najprawdopodobniej wywodzi się on z niemieckiego imiesłowowej begossen albo beigossen, czasowników begießen (oblać, polać) i beigießen (dolać) bądź włoskiego bigutta (kociołek do warzenia rosołu). Możliwe jednak, że to wypadkowa wszystkich tych wariantów. Inna teoria mówi z kolei o łacińskim pochodzeniu tego słowa, mającym oznaczać dwoistość smaku. Bi to więc „podwójny”, a „gos” smak.

Ciekawostką jest to, że dawniej  słowa „bigos” używano do określania sposobu krojenia, a właściwie siekania, by jeszcze później oznaczać galaretę z siekanego mięsa. Dopiero w XVIII wieku zaczęto kojarzyć nazwę „bigos” z potrawą z gotowanej kapusty, a także z siekaniną, czyli „bigosowaniem” (rąbaniem szablą w bójce).

Smakowita potrawa z kapusty ma swój początek w XV wieku, kiedy to odkryła ją prawdopodobnie jakaś gospodyni chcąca gospodarnie zużyć resztki pozostałe po świętach. Przygotowywanie „bigosu z wiwatem” także przysłużyło się jego rozpropagowaniu. W dużym kotle przyrządzano wtedy potrawę z zalepioną ciastem pokrywką. Pod wpływem ciśnienia, po pewnym czasie, wystrzelała ona z hukiem w górę, co wedle ówczesnych kucharzy oznaczało gotowość bigosu do spożycia. Dobrym obyczajem szlacheckim było również zabieranie w odwiedziny do sąsiada… kociołka bigosu.

W zależności od regionu, dawniej w Polsce bigos zagęszczano chlebem razowym, dodawano buraczany kwas bądź stosowano miks słodkiej i kwaśnej kapusty. Teraz jest podobnie.

zywnosc.com.pl
© Materiał chroniony prawem autorskim –  regulamin