Superfoods, czyli superjedzenie!
Superfoods to termin, który stał się bardzo popularny w ostatnich latach. Promowany przez żywieniowych influencerów, wykorzystywany przez producentów. I jakże nadużywany. Czy wśród żywności jest grupa uprzywilejowanych produktów?
Superjedzenie (ang. superfoods) jest popularnym hasłem, lecz nadal nie mającym pełnego poparcia naukowego ani prawnego. Umowna definicja określa superfoods jako żywność bogatą w składniki uważane za szczególnie korzystne dla zdrowia i dobrego samopoczucia.
W podobnych kwestiach należy szukać rozstrzygnięcia ze strony Europejskiego Urzędu ds. Bezpieczeństwa Żywności (EFSA), który jest niezależnym naukowym ciałem doradczym związanym z żywnością, m.in. w sprawach regulacji prawnych Unii Europejskiej – nadrzędnych w gradacji aktów prawnych obowiązujących w naszym kraju.
Od 2017 r. EFSA linię dotyczącą superfoods oparła o oświadczenia żywieniowe i zdrowotne, które poparte naukowo powinny towarzyszyć żywności o szczególnych korzyściach dla organizmu – zatem jest to kwestia, która powinna być udowodniona i za której deklarację producent ponosi odpowiedzialność.
– Superfoods to termin marketingowy, wychodzący naprzeciw trendom konsumpcyjnym, związanym z promowaniem zdrowego stylu życia i zdrowego odżywiania – mówi dr inż. Anna Wojtasik, kierownik Pracowni Składników Mineralnych w Instytucie Żywności i Żywienia, członek Polskiego Towarzystwa Nauk Żywieniowych i ekspert Narodowego Centrum Edukacji Żywieniowej. – Stosowany jest na określenie żywności bogatej w składniki odżywcze lub zawierającej różne substancje bioaktywne, uważane za szczególnie korzystne dla zdrowia i dobrego samopoczucia, czy chroniące przed rozwojem określonych chorób. Jednak naukowe dowody na wpływ tych produktów na zdrowie – choć często pozytywne – nie zawsze dotyczą rzeczywistej diety.
Warto w tym miejscu wspomnieć, że nie istnieje produkt, który dostarczałby wszystkich składników odżywczych w odpowiednich ilościach i proporcjach. Dlatego niewłaściwe jest koncentrowanie się wyłącznie na kilku produktach, które miałyby być „super”.
Najlepszym sposobem zapewnienia zrównoważonego spożycia składników niezbędnych dla zachowania optymalnego stanu zdrowia jest urozmaicona dieta, oparta na różnorodnych produktach z każdej z grup żywności, uwzględniająca dużą ilość warzyw i owoców. Owoce jagodowe, w tym borówka amerykańska, bardzo dobrze wpisują się w te zalecenia – zaznacza dr inż. Anna Wojtasik.Często spotykamy się z próbami udowodnienia pozytywnego wpływu na zdrowie określonych surowców zaliczanych do tej dość sztucznie wyodrębnionej grupy żywności, głównie ze względu na zawartość przeciwutleniaczy. Jednak mają one ograniczone znaczenie dla mocy terminu superfoods, ponieważ najczęściej nie uwzględniają realnego wpływu na złożony ustrój człowieka ze względu na:
- laboratoryjne warunki badań, często jednostronne, np. dotyczące jedynie składu żywności lub sztucznie imitujące realny model żywienia – co powinno być uzupełnione badaniami interwencyjnymi, czyli takimi, które odpowiednio modyfikują sposób żywienia badanych osób,
- bazowanie na badaniach na zwierzętach laboratoryjnych lub in vitro na pojedynczo wyodrębnionych komórkach ludzkich – daje to naukowcom jedynie orientację co do właściwości czy mechanizmów fizjologicznych, które wcale nie muszą tak samo zadziałać w złożonym ustroju człowieka,
- działanie wyizolowanymi, podejrzewanymi o dobroczynne działanie pojedynczymi komponentami o stężeniach znacznie przewyższających możliwe spożycie wraz z dietą. Jest to jedno z istotniejszych ograniczeń, ponieważ skutki fizjologiczne mogą być krótkoterminowe, a oznacza to, że ludzie musieliby je spożywać nader często, aby czerpać korzyści zdrowotne.
Biorąc pod uwagę fakt, że standardowo spożywana dieta to kombinacja różnych produktów, a więc i substancji, które wchodzą ze sobą w interakcje – zatem mogą wzajemnie wspomagać zdolność do ich wchłaniania lub ogólne działanie na organizm, to jeden produkt zaprzecza tej codziennej różnorodności.
Ponadto często tzw. superfoods (szczególnie egzotyczne) są trudno dostępne – jeśli więc mamy okazję, korzystajmy. Również jeśli są dostępne sezonowo, bo są w najlepszym dla siebie momencie jakościowym. Ale i wtedy nie mogą być uznane za źródło szczególnych składników w przeciwieństwie do produktów, które spożywamy w sposób ciągły ze względu na ich dostępność.
Pamiętajmy więc, aby zawsze krytycznie podchodzić do superrewelacji o superjedzeniu, zwłaszcza tych, które obiecują szybkie efekty. Zawsze wygrywa dobra jakość różnorodnej, sezonowej, ale i tej całkiem codziennej żywności, urozmaiconego sposobu żywienia i wreszcie – stylu życia. Najważniejszą zasadą jest zachowanie równowagi. To proste.
Źródło: NCEŻ IŻŻ