Co dalej z Inspekcją Weterynaryjną? Cz. II
Pokłosie afery „leżakowej”
Zmiany legislacyjne zaproponowane przez resort rolnictwa są tak naprawdę pokłosiem afery „leżakowej”, która dotyczyła procederu nielegalnego wprowadzania do obrotu mięsa wołowego, pochodzącego od chorego lub wręcz martwego bydła. Proponowane zmiany to również próba wzmocnienia kadrowego Inspekcji Weterynaryjnej, która przechodzi głęboki kryzys związany z corocznym zmniejszaniem się liczby zatrudnionych osób. Z dany przekazywanych przez ministerstwo wynika, że w latach od 2009 do 2018 liczba osób zatrudnionych w Inspekcji Weterynaryjnej spadła z 6173 do 5672, z czego liczba samych lekarzy weterynarii spadła z 2360 do 2031. Świadczy to ewidentnie o narastającym ogromnym problemie w nadzorze weterynaryjnym oraz nieudolnych działaniach ministerstwa rolnictwa, któremu nie udało się doprowadzić do poprawy sytuacji kadrowo-finansowej w Inspekcji Weterynaryjnej. Dalszy odpływ wykwalifikowanych osób z tej inspekcji doprowadzi do kompletnego jej paraliżu i braku możliwości zapewnienia bezpieczeństwa żywności pochodzenia zwierzęcego, co z pewnością odbije się na rynku spadkiem zaufania do polskich produktów żywnościowych.
W omawianym projekcie, pomysłem na naprawienie katastrofalnej sytuacji w Inspekcji Weterynaryjnej jest wprowadzenie do nadzoru nad rzeźniami etatowych pracowników zamiast dotychczasowych wyznaczonych lekarzy weterynarii prywatnej praktyki.
Absurdalne uzasadnienie ustawy
Jak czytamy w uzasadnieniu, poprawa skuteczności sprawowanego przez Inspekcję Weterynaryjną nadzoru nad ubojem zwierząt rzeźnych ma być osiągnięta przez mocniejsze powiązanie lekarzy weterynarii sprawujących ten nadzór, więzami stosunku pracy, z Inspekcją Weterynaryjną. Organ Inspekcji Weterynaryjnej jako pracodawca lekarza weterynarii posiada szersze uprawnienia w zakresie sprawowania skutecznego nadzoru nad wykonywaniem przez takiego lekarza czynności urzędowych i jego motywowania do rzetelnego wykonywania takich czynności. Z drugiej strony, lekarz weterynarii, który na stałe związał się z Inspekcją Weterynaryjną jako pracownik tej instytucji, a także z obszarem działania zatrudniającego go inspektoratu, jest w większym stopniu zainteresowany skutecznością wykonywanych przez siebie działań. Jednocześnie, proponowana zmiana doprowadzi do zerwania zależności między wysokością wynagrodzenia przysługującego lekarzowi weterynarii nadzorującego ubój w danej rzeźni a wielkością produkcji tej rzeźni, która to zależność nie motywuje lekarza weterynarii do rzetelnego wykonywania czynności urzędowych. Czy takie uzasadnienie etatyzacji można uznać za właściwe? Z pewnością nie, ponieważ dezawuuje ono aktualny system nadzoru nad rzeźniami i wskazuje na kompletną indolencję powiatowych lekarzy weterynarii, którzy rzekomo nie potrafią wykorzystywać aktualnie obowiązujących ustawowych uprawnień w celu zapanowania nad wyznaczonymi lekarzami weterynarii. Należy pamiętać, że zgodnie z art. 16 ust. 5 ustawy o Inspekcji Weterynaryjnej uchylenie decyzji dotyczącej wyznaczenia osoby do wykonywania czynności w imieniu powiatowego lekarza weterynarii i rozwiązanie umowy z taką osobą może nastąpić w trybie natychmiastowym w przypadkach, gdy taka osoba nie wywiązuje się ze swoich obowiązków, a także gdy działania takiej osoby mogą spowodować zagrożenie dla zdrowia publicznego lub zwierząt. Jak widać na załączonym przykładzie powiatowi lekarze weterynarii posiadają obecnie skuteczne narzędzie do dyscyplinowania osób wyznaczonych. Narzędzie to w prosty sposób może pozbawić nierzetelnego lekarza weterynarii przychodu, który często stanowi kluczowy element dochodów prowadzonej działalności gospodarczej.
Etatyzacja inspekcji
Pozostaje więc pytanie dlaczego zdaniem projektodawcy obecne prawo jest nieskuteczne? Może problemu należy szukać w innym miejscu, takim jak właściwe wynagradzanie obecnie zatrudnionych pracowników inspekcji?
Dodatkowo wprowadzenie etatyzacji będzie się wiązało ze znaczącym wzrostem kosztów funkcjonowania Inspekcji Weterynaryjnej, gdyż państwo zostanie zobligowane do opłacenia wszystkich kosztów utworzenia nowych etatów. Z wyliczeń dokonanych przez ministerstwo rolnictwa wynika, że utworzenie nowych etatów w liczbie 1122 dla lekarzy weterynarii będzie kosztowało rocznie 145 023 436,80 zł (1 etat to 9 000 zł brutto miesięcznie). Dodatkowo zaplanowano utworzenie 748 etatów dla personelu pomocniczego, co spowoduje roczne obciążenie budżetu państwa o kolejne 48 341 145,60 zł (1 etat to 4 500 zł brutto miesięcznie). Czy taki plan zatrudnienia 1122 lekarzy i 748 pomocników ma szansę powodzenia? Niestety jest to wątpliwe… Zatrudnienie się na etat w Inspekcji Weterynaryjnej będzie często wiązało się z koniecznością zamknięcia swojej prywatnej praktyki weterynaryjnej, a w praktyce z rezygnacją z przychodów wynikających z takiej działalności. Ponadto proponowana wysokość wynagrodzenia na poziomie 9 000 zł brutto jest niższa niż średnie miesięczne wynagrodzenie lekarzy wyznaczonych w takich województwach jak mazowieckie, opolskie, świętokrzyskie, czy zachodniopomorskie, w których to województwach – zgodnie z danymi prezentowanymi przez ministerstwo rolnictwa – wynagrodzenie przekracza 10 000 zł. Dlatego zapewnienie etatowej kadry wykwalifikowanych lekarzy weterynarii do nadzoru nad rzeźniami może okazać się niemożliwe do spełnienia, co w konsekwencji nie dość, że nie poprawi kiepskiej sytuacji Inspekcji Weterynaryjnej, to wręcz doprowadzi do jej pogorszenia.
Kolejnym zaproponowanym w projekcie nowym wydatkiem dla budżetu państwa jest podwyżka wynagrodzeń dla pracowników Inspekcji Weterynaryjnej. Projekt przewiduje zwiększenie miesięcznego wynagrodzenia dla 5710 pracowników o 2 000 zł brutto, co oznacza roczny koszt dla budżetu w wysokości 164 009 472,00 zł. Jest to tak naprawdę jedyny w wyżej wymienionych pomysłów, który zasługuje na poparcie, ponieważ prawdziwą siłę inspekcji mogą stanowić jedynie odpowiednio uposażeni, docenieni finansowo, wysoko wykwalifikowani pracownicy.
Pobożne życzenia
Reasumując projekt ustawy o zmianie niektórych ustaw w celu wzmocnienia nadzoru nad ubojem zwierząt rzeźnych oraz bezpieczeństwem produktów pochodzenia zwierzęcego generuje wysokie koszty dla budżetu państwa, których zrealizowanie najprawdopodobniej będzie niemożliwe. Minister Finansów w ramach uzgodnień zauważył, że okoliczności związane z realizacją przez Rząd programów i inicjatyw w ramach projektu zrównoważonego budżetu na rok 2020, nie przewidującego wolnej przestrzeni fiskalnej dla nowych wydatków, jak również założenia na lata kolejne – nie pozwalają na zmianę stanowiska Ministra Finansów. Tym samym pozostaje aktualna zasadnicza kwestia związana z ponadplanowymi wydatkami dla sektora finansów publicznych, iż nowe zadania, przewidziane w ww. projekcie ustawy należy finansować w ramach limitu wydatków właściwego dysponenta. Jak widać, zaprezentowane stanowisko Ministra Finansów nie pozostawia złudzeń. Minister rolnictwa nie ma możliwości zwiększenia budżetu Inspekcji Weterynaryjnej, a wszelkie zmiany może projektować jedynie w ramach środków, które już posiada. Zatem zarówno etatyzacja nadzoru nad rzeźniami jak i zwiększenie wynagrodzeń dla aktualnie zatrudnionych osób w inspekcji pozostają jedynie w sferze marzeń.
Jacek Górski