Dymek pod lupą

foto (3)

Producenci wędzonek na razie mogą być spokojni. Do końca sierpnia w Polsce nie będzie ograniczone odstępstwo od unijnych wymagań w sprawie wytwarzających się w procesie wędzenia wielopierścieniowych węglowodorów aromatycznych (WWA). Komisja Europejska ponownie przyjrzy
się tym wymogom.

Wędzone produkty wspaniale pachną i mają niepowtarzalny smak, więc trudno się dziwić, że Polacy je uwielbiają. Choć nie trzeba już wykorzystywać metody wędzenia do konserwacji żywności, nadal jest ona popularna.

– Nasi goście uwielbiają przede wszystkim wędzone wędliny i szynki. W każde wakacje to murowany hit na talerzach letników. Gdy jeździmy z żoną na różnego rodzaju jarmarki i wiejskie festyny, nasz wędzony towar znika jak ciepłe bułeczki – przyznaje Michał Kostrzew, właściciel gospodarstwa agroturystycznego z Podlasia.

Nie można jednak zaprzeczyć, że w dymie znajduje się sporo substancji chemicznych. Jedną z nich jest grupa wielopierścieniowych węglowodorów aromatycznych (WWA). Najbardziej szkodliwy jest benzoapiren. Przy czym WWA nie wykazują działania od razu po spożyciu, ale kumulują się w organizmie ludzkim przez lata. Udowodniono, że mogą one powodować nowotwory, m.in. przewodu pokarmowego. Obecnie jednak coraz częściej w produkcji przemysłowej stosuje się aromaty dymu wędzarniczego zamiast tradycyjnego wędzenia. Wytwarzane są one z oczyszczonego dymu wędzarniczego.

Tymczasem, od września 2014 r. obowiązują w Unii Europejskiej przepisy ograniczające zawartość WWA
w wędzonych wędlinach i rybach. Polska przekracza te normy, Komisja Europejska zgodziła się jednak na odstępstwo od tych norm. Minister rolnictwa wydał wówczas rozporządzenie, zgodnie z którym, do 31 sierpnia 2017 r. można produkować i sprzedawać na terytorium Polski produkty mięsne wędzone tradycyjnie. Producenci mogą więc po prostu działać. Komisja Europejska poinformowała, że odstępstwo od unijnych wymogów obowiązywać będzie również po wspomnianej dacie, aż do czasu wprowadzenia zmian w przepisach.

Ministerstwo rolnictwa przygotowało nowelizację rozporządzenia. Data 31 sierpnia 2017 r. w nowej wersji aktu została już usunięta. Bruksela zapowiedziała ponowną ocenę kwestii dotyczących najwyższych dopuszczalnych limitów pozostałości WWA w mięsie oraz produktach mięsnych wędzonych tradycyjnie. W prawie mogą więc zostać dokonane zmiany.

Minister rolnictwa Krzysztof Jurgiel, podczas spotkania z unijnym komisarzem ds. zdrowia i bezpieczeństwa żywności Vytenisem Andriukaitisem już w maju 2016 roku, poinformował, że Polska będzie wnioskowała
o przedłużenie derogacji, czyli czasowego odstępstwa, dotyczącej produktów mięsnych wędzonych w odniesieniu do wymagań w kwestii wytwarzających się w procesie wędzenia wielopierścieniowych węglowodorów aromatycznych (WWA). Komisarz zapowiedział wtedy pozytywne rozpatrzenie polskiej prośby.

Maria Sikorska
zywnosc.com.pl
© Materiał chroniony prawem autorskim –  regulamin